Już połowa grudnia za nami, czas wziąć się za świąteczne pieczenie, a przynajmniej wypróbowanie pomysłów i przepisów.
Pieczenie makaroników - próba trzecia i jak na razie najbardziej udana. Płaskie dno ciasteczek, wymagana kruchość i smak... piekniczków. Te oczywiście też będą w około świątecznym menu, ale wiecie jak to jest - trzeba spróbować, czy pomysł się sprawdzi :) Wykorzystałyśmy sprawdzony przepis jako bazę (pojawił się na naszym blogu, w razie czego jest tu) urozmaicając przyprawą korzenną i orzechami włoskimi.
Przy okazji spostrzeżenia na temat czekoladowego ganache: nie zdawałyśmy sobie sprawy, że można je tak rewelacyjnie wykorzystać i to do wielu wypieków! Dziś w formie kremu, ale wkrótce pojawi się przepis na trufle. Przed podaniem chłodzimy kilka godzin w lodówce :) Przechowujemy je w chłodnym i suchym miejscu.
Składniki na 15 sztuk (czyli 30 pojedynczych ciasteczek)
ciasteczka
- 40 g mielonych migdałów
- 20 g mielonych orzechów włoskich
- 90 gram cukru pudru
- 1 duże białko
- 20 g cukru
- szczypta proszku do pieczenia
- 1 duża łyżka naturalnego kakao
- 1 łyżka przyprawy do piernika - można dodać mniej lub więcej, jak kto lubi
krem (przepis znalazłyśmy tu)
- 1/2 szklanki śmietany kremówki
- 100 g gorzkiej czekolady
- Na początek krem: kremówkę bardzo mocno podgrzewamy, musi być prawie wrząca. Czekoladę łamiemy na małe kawałki i zalewamy ją gorącą śmietaną. Odstawiamy całość na 2 minuty, po czym dokładnie mieszamy masę, aż czekolada się rozpuści. Studzimy i wkładamy do lodówki. Pamiętamy, bo co jakiś czas mieszać. Gdy masa ostygnie, ale jeszcze nie całkiem stężeje, ubijając ją mikserem uzyskamy puszysty krem. Jeśli chcemy bardziej kremową konsystencję, zostawiamy do całkowitego stężenia. Taką masą też możemy przełożyć potem ciasteczka.
- Migdały i orzechy łączymy z cukrem pudrem i proszkiem do pieczenia, dodajemy kakao i przyprawę do piernika, dokładnie mieszamy. Blachę wykładamy matą do pieczenia makaroników lub papierem do pieczenia.
- Białko ubijamy na sztywno, pod koniec ubijania dodajemy cukier i chwile jeszcze ubijamy, aż się rozpuści.
- Do białek wsypujemy mieszankę orzechowo-korzenną. Bardzo delikatnie mieszamy, aż wszystko dobrze się połączy.
- Masę wykładamy porcjami na matę lub papier do pieczenia (zachowując odstępy). Odstawiamy na 30 minut w ciepłe miejsce by wyschły. Po tym czasie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 140 stopni C i pieczemy 10-13 minut. Po całkowitym wystudzeniu zdejmujemy z maty/papieru i przekładamy kremem.
Smacznego!
Tu wykorzystałyśmy całkowicie "zastygłą" masę, która spędziła w lodówce całą noc. |
Błyszczący krem, tylko ostudzony, po stężeniu straci swój połysk, ale będzie równie smaczny :) |
Makaroniki piernikowe? Fantastyczny pomysł! Że też sama na to nie wpadłam...
OdpowiedzUsuń:) no to cieszymy się, że podpowiedziałyśmy :)
UsuńDziewczyny makaroniki wyszły przepyszne! :) Aczkowlwiek z takiej gramatury składników wyszło mi tylko 20 pojedynczych ciastek, ale to już mało istotne. Samo przygotowanie masy - prościzna! Najwięcej czasu zeszło mi na formowaniu ciasteczek na papierze do pieczenia (kwestia wprawy ;). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że smakowały. Użyłyśmy maty do pieczenia makaroników, pewnie stąd różnica w ilości. Masa jest świetna! Korzystamy z niej na okrągło - ostatnio piekąc tort czekoladowy, który pewnie pojawi się na blogu. Pozdrawiamy! :)
Usuń