czwartek, 22 listopada 2012

Słodki konkurs z Delectą

Zapraszamy Was do słodkiego konkursu z marką Delecta!

Lubicie kremówki? My bardzo! W szare dni, takie jak ten, kiedy dopada nas jesienna chandra zapominamy o kaloriach, a to czego pragniemy to poprawa nastroju i powrót optymizmu. Pyszny deser z całą pewnością będzie doskonałym lekarstwem na niepogodę!

Delecta, a także my zachęcamy Was do upieczenia kremówki! Wypiek z linii Duża Blacha Delecta to kremówka z delikatnym kremem budyniowym i dodatkową warstwą puszystej bitej śmietany, otulonych domowym biszkoptem. Z opakowania możecie przygotować 20 porcji.


Weź udział w konkursie i wygraj Kremówkę i inne słodkie niespodzianki od Delecty.

Pytanie konkursowe brzmi:

Jaki jest Twój niezawodny, kulinarny sposób na jesienną chandrę?

Do wygrania 5 zestawów:
Ciasto Kremówka
Ciasto Karpatka królewska
Babeczki Nadziane czekoladowe z bud. waniliowym
Babeczki Nadziane waniliowe z bud. waniliowym
Owocowy kubek, kisiel smak truskawkowy☺
Polewa czekoladowa

Odpowiedzi wpisujcie jako komentarze pod tym postem. Nagrody powędrują do 5 osób, które udzielą najciekawszych odpowiedzi. Na wpisy czekamy do końca dnia. W kolejnym wpisie ogłosimy zwycięzców :)

27 komentarzy:

  1. Jako, ze wlasnie zaczela sie ta gorsza, zimna, mokra i przygnebiajaca polowa jesieni przedstawiam Wam mój sposób na jesienna chandre: zaslaniam wszystkie okna, rozpalam ogien w kominku, siadam na kanapie naprzeciw kominka owinieta cieplym kocem z dobra ksiazka w jednej rece, grzanym winem i pyszna ciemna czekolada w drugiej. Zadna chandra nie jest w stanie zepsuc mi tej cudnej chwili :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Za oknem szaro, pochmurno i mokro. Najchętniej został bym w łóżku przez cały dzień. Dopadło mnie! – myślę sobie. Trzeba wyjść podłemu nastrojowi naprzeciw. W tym celu lubię otaczać się ciepłymi kolorami - pomarańczowym, żółtym, czerwonym, a taka jest „moja” toskańska zupa pomidorowa. Cukinia, bakłażan, żółta papryka i pomidorki! (tu może być problem, bo o tej porze roku owe jabłka miłości smakują jak..., w zasadzie nie smakują, ale od czego są puszki). Przygotowanie zupy jest banalne:
    Cebulę kroimy w kostkę i smażymy na łyżce oleju, dodajemy czosnek posiekany i startą na dużych oczkach marchewkę i smażymy chwilę. Dodajemy pomidory i dalej smażymy, dolewamy bulion. Bakłażana, cukinię i paprykę kroimy w paseczki, zostawiamy kilka plasterków bakłażana i cukinii pokrojonych w talarki do przyozdobienia zupy. Pokrojone warzywa smażymy na oleju. Zupę doprawiamy ziołami suszonymi, solą, pieprzem oraz ostrą papryką, dodajemy koncentrat y. Gotujemy jeszcze około 10 minut. Na sam koniec dodajemy przesmażone warzywa i gotujemy około 10 minut. Całość na talerzu posypujemy startym parmezanem.
    Owa fiorytura smaków, diapazon kolorów sprawia, że dobry humorek powraca, chce się żyć i jak najszybciej wyjechać do Włoch.
    Pozdrowionka
    Rosomak

    OdpowiedzUsuń
  3. Podczas jesiennej chandry, pochlipując sobie wieczorem w samotności i słuchając piosenki zespołu Kury, której nazwy nie będę przytaczał, bo każdy kto zmaga się z podobnymi problemami, będzie wiedział, idę do najbliższego sklepu Fresh Market, kupuję - w zależności od nastroju - 0,5 lub 0,7 przezroczystego napoju i zamawiam pizzę z pizzerii nocnej, bo już tylko taka jest otwarta o tej porze. Najczęściej jest to margarita, bo na inną najczęściej moje dochody mi nie pozwalają. A więc dochodząc do kulinariów: dobre ciasto, sos pomidorowy, ser, bazylia, oregano i zostaje nam tylko kilka miesięcy cierpienia do wiosny.
    Pozdrawiam blogerki z mojego ulubionego miejsca w sieci (no może poza stwory.pl).
    Tomasz z Krzystkowic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Tomaszu, Pan i chandra?Pan przecież taka radosna persona!

      Shaki

      Usuń
  4. A ja w szare jesienne dni przeglądam stare zeszyty z przepisami mojej babci, mamy i cioci. Znajduję tam prawdziwe kulinarne i często zapomniane perełki!
    Wiecie co jest w tym wszystkim najpiękniejsze? Że ja odkrywam nowe, wcześniej nieznane mi smaki, a w oczach moich bliskich widzę TEN błysk, gdy każdy kęs nawiązuje do ich wspomnień i tradycji.

    Nie ma nic lepszego na chandrę niż poświęcenie trochę czasu rodzinie, tym bardziej gdy przy małym wysiłku można ją uszczęśliwić.

    Pozdrawiam, Ola (kokilka.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś ostatnio brakuje mi takiego sposobu i wszechobecny pesymizm mnie przytłacza!:) Może nadziane babeczki pomogą ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepszy sposób na przegnanie chandry to grzany miód z korzeniami, a do tego równie ciepły i aromatyczny deser - gorąca szarlotka z cynamonem, albo pieczone gruszki naszpikowane goździkami w sosie waniliowym, albo śliwki zapiekane pod kruszonką... Albo wszystko naraz - a do tego kilku dobrych przyjaciół, którzy pomogą w konsumpcji i przegonią resztki złego nastroju. W pakiecie de lux jest jeszcze mruczący kot na kolanach (to już element pozakulinarny, chyba że spodziewamy się Alfa).

    Pozdrawiam bloggerki :)

    Martyna

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy dopada mnie jesienna chandra, wstaję skoro świt ubieram ciepłe grube skarpety, i wędruję prosto do kuchni. Parzę ulubioną herbatę, następnie wyjmuję miskę, wsypuję mąkę, cukier, wlewam olej, mleko, wbijam jajko i dodaję magiczny składnik - kakao. Kiedy ciasto wkładam do pieca, siadam i popijam herbatę, gdy dochodzą pierwsze zapachy z piekarnika chandra mija, ale kiedy kosztuję ciasta zapominam zupełnie o tym, że za oknem zimno, morko i szaro. Proste ciasto kakaowe jest najlepsze na wszystkie smutki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jak chandra dopadnie Cię popołudniu to też czekasz do świtu następnego dnia?

      Usuń
    2. Popołudniu leczę chandrę niekulinarnie :);)

      Usuń
  8. Gorąca czekolada! Aromatycznie przyprawiona korzennymi nutami! Do tego maślane ciasteczka i świat staje się piękniejszy!

    Pozdrawiam, Monika

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój sposób na jesienną chandrę to zaspokoić wszystkie swoje potrzeby fizjologiczne tj.: najeść się, napić i "napić się" (jeśli ktoś ma inne to zaspokaja inne). Jak już się najem, napiję i "napiję" to ścielę PORZĄDNIE łóżko (bo jak sobie pościelisz tak się wyśpisz), kładę się i czekam na NOWY DZIEŃ BEZ CHANDRY.

    PS. Bardzo ważne jest, aby zaspokoić swoje potrzeby bardzo dokładnie, żeby żadna z nich nie mogła Cię obudzić.

    OdpowiedzUsuń
  10. jak tylko dopadnie mnie jesienna chandra to sprawdzam swój asortyment alkoholowo-winowy (jako perfekcyjna Pani Domu, nie mogę pozwolić, aby cokolwiek w mojej kuchni mogło być spisane na starty). Jak już dokonam "alkoholowej kwerendy", zbieram wszystko co znalazłam do jednego gara i robię grzańca (zaznaczam,że im większa "zbieranina wina" tym grzaniec ciekawszy). Do gara wrzucamy co mamy akurat pod ręką, ponieważ podczas chandry nikomu się nie chce wyćwierzać. Tak więc wrzucamy: cytrynę, miodzik, cynamon, pomarańczko, kardamon oraz ile przysmaki wedle uznania.Gotujemy wszystko na wolnym ogniu i podajemy grzańca ze kolorową słomką i parasolką, co by było nam raźniej:D Ilość wprost proporcjo lana do chandrowego nasilenia.


    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwio tylko czy ten alkoholowy bigos nie spowoduje podwojenia chandry następnego dnia?? Z drugiej strony będzie to doskonały powód aby leczyć się ponownie:)
      Pozdrowionka
      Rosomak

      Usuń
    2. zapraszam, a sam się przekonasz! a poza tym... mama nie mówiła Ci,że żeby móc pić alkohol t trzeba mieć końskie zdrowie?
      Sylwia

      Usuń
    3. A wyobraź sobie, że nic nie mówiła, ale faktycznie mało pije, za to tata zawsze mi mówił "Synu w prawdziwym polskim domu nie może zabraknąć ogórków kiszonych, śledzika oraz soku pomarańczowego", może w ten zawoalowany sposób chciał mi powiedzieć "Jak jest zagrycha i popita mocna łepetyna ci nie potrzebna", no chyba, że przekaz był taki "Przejdź na dietę wegetariańską , bo przytyłeś ostatnio". A na garnek wina szczepów mieszanych chętnie przyjdę.
      Rosomak

      Usuń
    4. Przedrogi Rosomaku,cieszy mnie, że tak piękne tradycje funkcjonują jeszcze w Domach Polskich.Dostrzegam inspirację Mickiewiczowskim Sędzią... inspirację Twoją i Twego Taty

      Sylwia

      Usuń
    5. hehehe...cytując klasyka:" psyhipsterzyłam"

      Usuń
  11. A ja gdy mam spadek formy zazwyczaj jestem też leniwa i niespecjalnie lubię się przemęczać, w żadnej kwestii, nie chcę nic mieszać, wałkować, ani odmierzać...
    ...więc mój sposób jest chyba najprostszy z prostych a jednocześnie jest jednym najpyszniejszych:

    pieczone renety z gorącym, słodkim syropem cynamonowym!

    Przygotowanie jest banalnne: odciąć czubek renety, wydrążyć gniazda nasienne - łyżeczką lub specjalnym przyrządem, napełnić cukrem (najlepiej brązowym) i odrobiną cynamonu, przykryć wcześniej odciętą jabłkową przykrywką. Wstawić do piekarnika w otwartym naczyniu i czekać aż zmiękną i zaczną pachnieć. Wyjąć, jeść łyżeczką gorący mus prosto z jabłkowych łupinek... Proste?

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim niezawodnym sposobem na jesienną chandrę jest deser z duuużą ilością czekolady. Nie patrzę wtedy na kalorie. Ma być słodko i pysznie, aby przegnać wszystkie smutki :)
    Najlepszym pocieszaczem jest dla mnie wciąż jeden wypiek - sernikobrownies z malinami. Wystarczy kawałeczek, bym poczuła się jak w raju :) a dodatkowo zapach czekolady i malin unoszący się podczas pieczenia... ahh, podwójnie odurzające! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sposób na jesienną chandrę ? Nic prostszego niż udanie się do kuchni i stworzenie czegoś pyszne bez obaw przed kaloriami. Najlepsze są muffiny, które można wypełnić wszystkim co się lubi, lub przepyszna jesienna szarlotka, która pozwala zapomnieć o szarej pogodzie tej pory roku i cieszyć się jabłkami, które dzięki niej mamy, zjedzenie tych smakołyków w towarzystwie ukochanej osoby na pewno chandrę wyśle daleko od nas. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jestem oryginalna pisząc że na chandrę najlepsza jest czekolada i może to być wszystko co ją zawiera. Szybkimi i prostymi są czekoladowe muffiny ale mam też jedną tajną broń. Chocolate lava cake. Ciastko czekoladowe podawane na ciepło upieczone z wierzchu a po jego przekrojeniu ze środka wypływa gorąca, gęsta, czekoladowa lawa. Na przeciętny deser starcza jedna ale jeśli pojawia się chandra potrzebne są dwa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Sposobów na jesienną chandrę mam wiele, niektóre z nich pomagają od razu, inne niekoniecznie. Lubię poprawić sobie humor sporą porcją czekolady, dobrą herbatą czy kolacją przy świecach z mężem. Nic jednak nie pobije jesiennych szaleństw w kuchni. Kiedy mam chandrę, nic mi się nie chce, a dół nie z tego ni z owego dopada mnie nagle - uciekam do kuchni, wyciągam wszystkie składniki, które mam w lodówce i szafkach i podejmuje się kreatywnym eksperymentom! Myślę wtedy - nie o tym co mnie przybija i dręczy, ale o tym co mogę wyczarować pysznego - aby mój dzień stał się bardziej kolorowy. Czasem jest to pyszna sałatka, czasem ciacho, a czasem po prostu bajecznie kolorowa kanapka. Najważniejsze, że po spożyciu takiego posiłku czuję się o niebo lepiej i mam poczucie właściwie spożytkowanego czasu :) A potem sprzątam cały rozgardiasz i mam zajęcie, aby nie myśleć o tym co trapi...:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy za oknem widzę deszcz, wieje wiatr czego straszzzznie nie lubię i widzę mgłę nachodzi mnie ochota na ogrzanie. Ale to nie tylko moja ukochana wtedy, mieszanka składająca się z kubka: 1/3 soku z cytryny, 3 łyżeczkach miodu i gorącej wody, ale też dobra książka najlepiej kryminalna, ciepły głos Johna Mayera płynącego z wieży i ciepło które płynie z rozpalonego kominka gdy siedzę w bujanym fotelu, owinięta kocem. A gdy nie w nastroju mi siedzenie w samotności, mam wielu przyjaciół, których znam tak dobrze że wiem że na nich tak samo wpływa jesienna pogoda i zawsze możemy się wtedy spotkać, byle tylko nie czuć się źle i sobie wzajemnie pomóc. Pośmiać się razem,nawet pomilczeć, cieszyć się obecnością drugiego. To własnie jest mój sposób na poprawienie sobie typowego humorku jesiennego. Chociażby jeden taki wieczór, a daje bardzo dużo na długo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Przy okazji pozdrawiam moje ukochane przyjaciółki M., P., A., i A. Dzięki dziewczyny :)

      Usuń
  17. Gorąca czekolada :) Z odrobiną chilli, imbiru, cynamonu no i oczywiście kleksem z bitej śmietany. Do tego koc, dobra książka i mamy chandrę z głowy!

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie lubię zimnej, deszczowej jesieni. Mój organizm kocha lato, ciepło, słońce, mam wtedy mnóstwo energii i zapału. Mój niezawodny sposób na jesień, to zdecydowanie czekolada na gorąco z cynamonem. Nigdy nie smakuje lepiej niż właśnie jesienią. Piję ją w dużej, jasnej, porcelanowej filiżance, z bardzo dużym kleksem bitej śmietany, posypuję startą gorzką czekoladą. Najlepiej smakuje na kanapie przy oknie i kaloryferze. Bardzo polecam. Mi pomaga na jesienną chandrę.

    Aneta
    aneta.majchrzak@wp.pl

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...